Witam serdecznie na moim blogu.

2011-06-30

Niech jej będzie biało

Wow, ale ten czas leci. Właśnie wkroczyłam w 34 tydzień ciąży. Koniec coraz bliżej, coraz więcej nerwów, żeby z wszystkim wyrobić się. Zakupy, pranie, pakowanie, przygotowania - trochę roboty z tm jest. Powoli zaczynam zbierać wyprawkę dla mojej Niuni, którą póki co nazywamy Wierka, bo tak mi się wierci w brzuszku.
Lista zakupów powoli się wypełnia. Oto co do tej pory nagromadziłam:

Butelka Lovi a nawet 2 butelki 150 ml i 250 ml, zestaw w super cenie


"Jedyna butelka w Europie, która wspomaga dziecko w aktywnym ssaniu. Wyposażona jest w dynamiczny, silikonowy smoczek Lovi, który zmienia swój kształt (wydłuża się) w trakcie karmienia, dopasowując się do rytmu i siły ssania dziecka. Pobudza niemowlę do aktywnej pracy podczas ssania, tak jak przy karmieniu piersią, co stymuluje mięśnie odpowiedzialne za rozwój mowy oraz korzystnie wpływa na prawidłowy rozwój jamy ustnej dziecka.
Dynamiczny smoczek i butelka Lovi jako pierwsze w Polsce zostały poddane badaniom w szpitalach i przychodniach pediatrycznych. Unikalne cechy produktów zostały potwierdzone przez pozytywne opinie lekarzy specjalistów, położnych oraz ponad 700 mam!"

Smoczek uspakajający NUK

"Zarówno anatomiczne smoczki uspokajające z uchwytem, jak i bez uchwytu (zalecane podczas snu) wspierają zdrowy rozwój jamy ustnej dziecka. Tarczka smoczka o anatomicznym kształcie optymalnie dopasowuje się do buzi dziecka. Złożony uchwyt nie wystaje poza płaszczyznę tarczki, co zapobiega odgnieceniom buzi, gdy dziecko śpi na brzuszku lub na boku. Specjalny rowek (kanał cyrkulacji) w tarczce smoczka uniemożliwia gromadzenie się śliny pod tarczką, co zapobiega powstawaniu podrażnień wokół buzi dziecka. Gumka smoczka ma anatomiczny kształt sprzyjający ćwiczeniu warg, mięśni, języka i szczęki dziecka."

Do tego całą torbę ubranek, rożek, kocyk i pewnie coś o czymś jeszcze zapomniałam.

A wczoraj byłam u zaprzyjaźnionego stolarza i zamówiłam komodę dla Niuni. Na początku miała być dobrana kolorystycznie do mebli, ale dziś mnie olśniło, że przecież ja zawsze marzyłam o jasnym kąciku dla dziecka. Białe meble podobają mi się bardzo, chociaż jak na razie białe mam tylko biurko, którym nie zdążyłam się jeszcze pochwalić, ale może już nie długo. Marzy mi się też białe klasyczne łóżeczko a do tego biała komoda i fotel do karmienia. Łóżeczko już znalazłam - idealne łóżeczko HENSVIK - IKEA.  

Komodę zaprojektowałam sama, muszę tylko powiadomić stolarza o zmianie kolorystyki i znaleźć odpowiednie uchwyty do szuflad. Powolutku, ale wciąż do przodu. 

Pozdrawiam 



Stylowa ciężarówka - Jessica Alba


Ta dziewczyna ma szczęście. Jest śliczna za równo przed ciążą, w trakcie ciąży jak i po. Przyznam się, że jestem fanką jej "luzackiego" stylu. Jednocześnie na czerwonym dywanie błyszczy jak mało która gwiazda. Dziś pokażę Wam w skrócie, dlaczego ją lubię i o co mi chodzi. 
 






Wszystkie zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony:  jessicaalba.net

2011-06-12

wspomnień czar; TO JUŻ ROK

O jakim ślubie i weselu marzyłyście lub marzycie, jeżeli ten dzień jest jeszcze przed Wami? Ja marzyłam o weselu rodzinnym. Nie znaczy to, że chciałam zaprosić tylko najbliższą rodzinę, ale naszym zamiarem było, żeby wszyscy goście czuli się na nim komfortowo. 
Przy wyborze sali wybór padł na "remizę strażacką". Mnie ten pomysł na początku przerażał. Bo niby jak sami mamy to wszystko przygotować, ale po podliczeniu liczby gości weselnych, zdecydowaliśmy się na "remizę". Ciężko było nam znaleźć lokal na tyle osób. Oboje mamy rodziny duże, a mój A. ma chyba dwa razy większą od mojej. 
Oczywiście jak każda Panna Młoda, wpadłam po uszy w szukaniu inspiracji na wszystko: suknię, bukiety, dekoracje i wiele innych  szczegółów, które tworzą całość. Najbardziej inspirowały mnie śluby amerykańskie, takie pod gołym niebem, w parku, w ogrodzie, nad morzem. W Polsce z racji powagi chwili śluby odbywają się w kościele, bo nie ma chyba księdza, który dałby się namówić na wyjście w plener. W sumie, to nawet nie wiem, czy to by było możliwe. Ale wracając do inspiracji, to nie przekopaną skarbnicą inspiracji jak dla mnie była strona  Green Wedding Shoes.

Pomysłów na tej stronie jest ogrom. Zakochałam się w prostych sukniach ślubnych, skromnych pannach młodych, bez zbędnego przepychu i pięknych sesjach ślubnych i narzeczeńskich. Gdy przeglądałam tę stronę wiele razy przewinął mi się bukiet ślubny z piwonii. Piękne kwiaty, chociaż gdy czytałam ich symbolikę nie bardzo nadawały się na bukiet dla Panny Młodej. Ale kto by wierzył w przesądy? Kiedy przesądy służą zabawie, są Ok. Ale kiedy psują zabawę, to się po prostu w nie nie wierzy. 
Musiałam mieć bukiet z piwonii i miałam. Muszę przyznać, że szukałam chwilę kwiaciarni, która podjęła by się tego wyzwania. Piwonie są pięknymi kwiatami, ale krótkotrwałymi. Rzadko spotyka się hodowle piwonii, dlatego nie ma ich w kwiaciarni. Po prostu, trzeba poczekać aż zakwitną i korzystać z tej chwili. Moje na szczęście zakwitły, mimo, że był to okres powodzi, które dotknęły naszą część Polski. 
Oj za bardzo rozpisałam się, więc żeby nie przeciągać. 
Mój bukiet miał być NATURALNY. Gdy chciałam wytłumaczyć kwiaciarce o co mi chodzi powiedziałam tak: "ma wyglądać jakbym poszła rano do ogródka, zerwała trochę kwiatów i zrobiła sobie bukiet". Cel chyba osiągnięty. Bukiet mój i mojego A. oddałam w ręce "specjalisty". 
Bukiety dla drużek i butonierki dla rodziców, starostów i drużbów postanowiłam zrobić sama z pomocą drużek oczywiście, bo przecież one po to są.




Jak Wam się podobają?